Zaskakująca, surrealistyczna wizja człowieczeństwa w wydaniu znakomitego szwedzkiego filmowca.
Nazwijcie Do ciebie, człowieku jak chcecie: tragedią komiczną lub komedią tragiczną. Albo po prostu tragikomedią. To jak w życiu. Nie ma różnicy - te słowa Roya Anderssona doskonale oddają ducha przejmującego filmu o ludzkiej kondycji.
Szare, ponure szwedzkie miasto to scena, po której porusza się kilkanaście postaci. Na prezentację swoich surrealnych, często paranoicznych spojrzeń na rzeczywistość mają kilka ujęć...
Złożony z kilkudziesięciu, pozornie niepowiązanych ze sobą scen, których nastrój oscyluje między komedią a dramatem, obraz szwedzkiego reżysera uderza w widza z niewiarygodną siłą. Przywodzi na myśl najsłynniejsze dokonanie Szweda, uhonorowany nagrodą specjalną jury w Cannes film Pieśni z drugiego piętra z 2000 roku.
Podobnie jak tam, w Do ciebie, człowieku Andersson odrzuca klasyczną narrację, realistyczne zasady budowania fabuły. Wszystko po to, by w barwnej mozaice groteskowych, abstrakcyjnych i niestroniących od surrealizmu scen opowiedzieć jak najwięcej o pojedynczym człowieku i jego losie. Jednak nie zatrzymuje się na jednym konkretnym bohaterze. Przez ekran przewijają się dziesiątki postaci. Ale to właśnie z tego pozornego nadmiaru wyjawia się obraz CZŁOWIEKA. Andersson przygląda mu się z uwagą - jego marzeniom, pragnieniom, obsesjom, radości, rozpaczy, szaleństwu.
Do ciebie, człowieku to surrealistyczna wizja naszej współczesności, świata, który dąży w kierunku paranoi i obłędu. Jest w obrazie Szweda miejsce na wszystkie uczucia, wszystkie stany jakich doświadczamy. I odwaga w mówieniu, że wszystko się rozsypuje, rozkleja, partaczy na naszych oczach. To gorzki film. Niełatwy. I zachwycający.
Filmu Do ciebie, człowieku nie da się streścić ani opowiedzieć. Trzeba go obejrzeć. Burząc przyzwyczajenia widza, odchodząc od chronologii i logiki przyczynowo-skutkowej Andersson uzyskał przejmujący efekt - wrażenie, że oglądamy własne życie, nad którym ktoś z uwagą się pochylił.
Niemal wszystkie sceny zostały nakręcone w studiu. Niemal do wszystkich były budowane gigantyczne plany. Nad wszystkim czuwał Andersson, osobiście nadzorował wszystkie etapy produkcji. Kręcił bez scenariusza, twierdząc, że zarysy wszystkich scen były w jego głowie od dawna.
Roy Andersson przedstawia swój film w następujący sposób: Do ciebie, człowieku jest zbudowany z 50 przypadkowych scen, które łączą się ze sobą za sprawą powtarzających się bohaterów, którzy pojawiają się często w groteskowych sytuacjach. Lubię groteskę i humor, bo one jako jedyne ratują nas i pomagają oswoić zbyt skomplikowaną rzeczywistość. Tak właśnie postrzegam mój film - Do ciebie, człowieku to farsa dotycząca współczesnej ludzkiej kondycji.
Andersson jest mistrzem, który jak nikt inny potrafi pokazać absurdy współczesności i osamotnienie człowieka. Do ciebie, człowieku to przedsmak apokalipsy. Geoff Andrew, Time Out
Posępna, ale i komiczna symfonia o znaczeniu (a może przeciwnie: o braku znaczenia) życia. Justin Chang, Variety
Oficjalna polska strona filmu: http://www.gutekfilm.pl/do-ciebie-czlowieku/
TRAILER (oryginalny):