Miłość szczęśliwa nie należy do wielkich tematów literatury rosyjskiej. Wojna, cierpienie, absurd życia czy inne egzystencjalne problemy owszem. Dlatego pisząca po rosyjsku białoruska noblistka Swietłana Aleksijewicz, która sama do tej pory nie zajmowała się tematyką miłości, przeprowadziła szereg wywiadów z Rosjanami, by w filmowym kadrze uchwycić tę nieznaną część rosyjskiej duszy. W miejsce wielkich bohaterów Dostojewskiego i Tołstoja, Aleksijewicz wprowadza zwyczajnych emerytów, nowożeńców, fryzjerkę, etnolożkę, malarza, tłumaczkę i innych, którzy przeżyli miłość i dziś, starannie dobierając słowa, próbują opowiedzieć, czym było to doświadczenie. Pisarka staje się wrażliwym medium, dzięki któremu często introwertyczni, głęboko skryci rozmówcy, zaczynają przemawiać literaturą.
O ile uczucie miłości jest prawdopodobnie uniwersum kultury, a towarzyszące mu reakcje fizjologiczne w mniejszym lub większym stopniu towarzyszą wszystkim mieszkańcom ziemi, to doświadczenie, świadomość i pamięć uczucia różni się międzykulturowo, międzyjednostkowo i – jak sugeruje film Staffana Juléna – międzynarodowo. Dla „rosyjskiej duszy” miłość bowiem niemal nierozerwalnie wiąże się z cierpieniem.
ZWIASTUN: